Frantzén ***
… gdy zemdlejesz od wrażeń smakowych cucą cię mocną kawą tylko po to, aby podać rachunek. Wtedy mdlejesz drugi raz…
Rezerwacje do Frantzen ruszają pierwszego dnia miesiąca o godzinie 10:00. O godzinie 10:02 wszystkie stoliki na cały miesiąc są już zajęte. Cudem udało się zdobyć miejsce “przy barze”.
Kulinarną podróż zaczyna się na parterze, gdzie w lodówkach wystawione są aktualnie sezonowane mięsa. Część wisi tam od 2017 roku.
Następnie wsiadam do całkowicie ciemnej windy, która rusza w górę. Z głośników coraz głośnie zaczyna lecieć Enter Sandman, a w windzie robi się jasno. Gdy docieram na górę, muzyka cichnie. Otwierają się drzwi i ląduję nie w restauracji, a w pokoju na poddaszu. Niskie stoliki, przy nich kanapy, fotele, kominek, barek.
To tu obsługa podaje pierwsze amuse bouche. Małe, pełne smaku i przepiękne. Atmosfera pełnego luzu, goście w restauracji ubrani bardzo swobodnie, od koszul, po skorzane kurtki, a nawet zwykle bluzy. Świetny pomysł, aby po wejściu z ulicy odsapnąć chwilę i poczuć przyjazny klimat Frantzen.
Po amusach obsługa prezentuje na specjalnym stole produkty, z których za chwilę powstaną potrawt. Oprowadza po kuchni, a następnie prowadzi do głownej sali restauracyjnej. Ten “bar” przy którym cudem udało się zdobyć miejsce okazuje się być długi stołem otaczających główną kuchnię. “Zwykłe” stoliki, o które toczył się największy bój przy rezerwacji są gdzieś z boku. Ten bar to niemal chefs table.
Miejsce jest przepięknie urządzone, na tyłach kuchni bucha co chwilę ogień z rozpalonego, niewielkiego ogniska, na którym grillowane są mięsa i ryby.
Fajnie jest patrzeć, jak wygląda praca na kuchni w takiej restauracji.
Dania, które pojawiają się na stole są albo bardzo dobre, albo wybitne. Zdecydowana większość to ryby i owoce morza z lekką azjatycką nutą. Wszystkie podane i przygotowane perfekcyjnie. Poziom skomplikowania i złożoności dań jest obłędny, ale każdy element na talerzu pasuje do siebie i nie jest przypadkowy.
Gdy kilka godzin później obsługa ponownie prowadzi do pięknie urządzonego pokoju na poddaszu, gdzie czekają słodycze i kawa, człowiek ma poczucie absolutnego spełnienia kulinarnego. Wtedy mdleję pierwszy raz
Podpowiedź
Jeżeli chcecie wybrać się do Frantzén nieco łatwiej jest zarezerwować miejsce “przy barze”. Brzmi banalnie, ale tak naprawdę widok jest znacznie lepszy – siedzi się dookoła otwartej przestrzeni kuchennej, gdzie wykańczane są potrawy.
Gwiazdki/Nagrody/Wyróżnienia:
Michelin ***
The World’s 50 Best Restaurants: 6 miejsce w 2021 r.
Adres: Frantzén, Sztokholm, Szwecja
www.restaurantfrantzen.com